top of page

WPROWADZENIE DO PODSTAWOWYCH PRAC WR BIONA

only in Polish

5. Uczenie się na podstawie doświadczenia

Bion podkreśla, że punktem wyjścia, a zarazem centralnym zagadnieniem w procesie analitycznym jest uczenie się na podstawie doświadczenia. Stąd tytuł pierwszej z tych jego czterech głównych prac — Learning from Experience. 

 

Bion doświadczenia swoje zdobywa, przemierzając tereny częściowo opisane przez sławnych poprzedników – wielkich psychoanalitycznych odkrywców: Freuda i Klein i innych. Wyposażony w mapy przez nich sporządzone i w kompas metody psychoanalitycznej zapuścił się w środek mało zbadanego regionu, którym był umysł zawładnięty przez funkcjonowanie psychotyczne.  

 

Bion doszedł do wniosku, że „teoria i praktyka psychoanalityczna w pracy z pacjentami cierpiącymi na poważne zaburzenia myśli wskazują na konieczność przeformułowania teorii pochodzenia i natury myśli, a także równoległego przeformułowania teorii opisujących mechanizm «myślenia» myśli” (str. 28). Stwierdzenie to mogłoby być mottem wielu z jego prac. Istotnie, odkrycia dokonane przez  niego w pracy analitycznej z pacjentami psychotycznymi doprowadziły do sformułowania nowych teorii dotyczących ogólnych procesów poznawczych, myślenia i kształtowania się osobowości.

 

Jego pierwsze refleksje na ten temat znalazły się w książce Second Thoughts – czyli „po namyśle”. Składały się na nią pierwsze artykuły Biona, w których – wychodząc z założeń kleinowskich – analizował odkrywczo  zaburzenia myślenia i całość funkcjonowania psychotycznego. Książka ta opublikowana była rzeczywiście „po namyśle” – dopiero po wydaniu jego dalszych zasadniczych prac. Pozwala ona prześledzić drogę, jaką doszedł do swoich najważniejszych sformułowań.

Tradycyjna psychoanaliza opierała się na dwóch założeniach: po pierwsze, że pacjent jest w stanie posługiwać się myślącym umysłem; po drugie, że słowo, a zwłaszcza słowo interpretacji oferowanej przez analityka, ma moc sprawczą. Oba te założenia nie potwierdzają się w sytuacjach, w których umysł myślący zawodzi w swoich funkcjach poznawczych. Doświadczenia kliniczne pokazują, że funkcje te zakłócone są nie tylko w przypadku jawnych manifestacji psychotycznych, ale odgrywają także rolę w różnych formach zaburzeń osobowości. 

Ucząc się z tych doświadczeń klinicznych, trudnych i zaburzających i, na podstawie tego co wiemy o jego życiu, możemy sądzić – także własnych –  Bion postulował, że umysł, z którym mamy do czynienia w psychoanalizie to umysł nie tylko skonfliktowany, wypierający rozmaite treści i podzielony. Jest to umysł cierpiący na niemożność zrozumienia świata ludzi i uczuć; umysł, który nie jest w stanie ogarnąć i przerabiać doświadczeń emocjonalnych ani się z nich uczyć; umysł, którego myślenie zawodzi.

Umysł taki radzi sobie z lękiem  i cierpieniem, uciekając od rzeczywistości i od samego siebie. Zatracając się, próbuje jednocześnie przetrwać przy pomocy sposobów, które są niezdrowe, niszczące i szalone. Nie mogą się z nich wyzwolić zapada głębiej w cierpienie i obłęd, lub ulega skostnieniu i martwocie. 

 

Istnienie deficytu funkcji myślowych u pacjenta, któremu psychoanaliza lub psychoterapia ma pomóc, wymaga odmiennego podejścia, opartego na lepszym zrozumieniu zasad, którymi rządzi się umysł myślący. Dlatego Bion starał się wyodrębnić i zdefiniować podstawowe elementy psychoanalizy. Rozpoczyna to w Uczeniu się na podstawie doświadczenia i kontynuuje w następnych książkach. Druga część jego tetralogii nosi właśnie tytuł Elements of Psychoanalysis.

 

Zasadnicze z tych elementów to: 

funkcja alfa: obejmująca procesy przeróbki psychicznej, poznawcze i myślowe, składające się na umysł myślący;

pomieszczające–pomieszczane, wymiar dotyczący ram tych procesów  i nadawania formy treściom psychicznym;

wymiar pozycji paranoidalno-schizoidalnej i depresyjnej, obejmujący treści i konstelacje emocjonalne ujęte w  dialektycznej relacji miedzy tymi pozycjami.

Elementy te składają się na to co nazwałem triadą Biona (zob. Wprowadzenie. Bion i jego idee). Stanowią one trzon jego koncepcji, z których wyrastają dalsze pojęcia i rozważania. Uważać je można za składowe, wyodrębnione dla uproszczenia, jednego zasadniczego procesu. Bion zajmuje się zwłaszcza współistnieniem i współdziałaniem tych elementów, które składają się na działanie umysłu myślącego. 

Biona interesuje to, czy ten proces zmierza w kierunku rozwoju myśli i uczuć, opartego na  kontakcie z prawdą i rzeczywistością, czy też podąża w kierunku odwrotnym – odwracając się od myślenia i prawdy w stronę stagnacji, uwiądu, zwichniecia lub katastrofy. Z tego punktu widzenia rozpatruje on też proces psychoanalityczny.

 

Obejmuje to teoria przekształceń. Naturą przekształceń i różnymi jego formami – zdrowymi i niekorzystnymi – zajmuje się on w trzeciej części tetralogii noszącej odpowiednią nazwę –Transformations. Według Biona, od natury, jakości i formy przekształceń zależy, na ile umysł jest w stanie wykorzystywać swój potencjał, rodzić myśli i rozwijać się. Są więc przekształcenia zdrowe i twórcze oraz takie, które produkują zafałszowania i urojenia lub powodują zniszczenie. 

 

Według Biona funkcjonowanie i rozwój psychiki należy rozpatrywać w kontekście związków z innymi. Dlatego jako dodatkowe elementy psychoanalizy wyróżnia on połączenia: H (nienawiść), L (miłość) i K (poznanie). Definiują one relacje międzyludzkie oraz określają dominującą  w danej sytuacji tendencję (zob. Rozdz. 14 i 15).

 

Mimo, iż Bion oświadcza: „Pomijając połączenia L i H, przejdę do omawiania K, gdyż jest ono istotne dla analityka i znacząco odnosi się do uczenia się na podstawie doświadczenia” (s. 80), nie należy tego odczytywać jako zalecenia, by w pracy analitycznej te wymiary emocjonalne pomijać. Przeciwnie, należy dążyć do nadania im właściwego znaczenia poprzez zrozumienie i wgląd, co było zadaniem psychoanalizy od jej zarania. Bion podkreśla jedynie, ze kiedy zawodzą funkcje poznawcze, możliwości rozumienia i wglądu stają się ograniczone. Stąd konieczność skupienia się na połączeniu K i nadania pierwszeństwa pracy z tym wymiarem. 

 

Procesy poznawcze w jego ujęciu Biona obejmują w zasadzie zjawiska opisane przez Freuda jako funkcje ego: postrzeganie, świadomość, definiowaną jako „narząd do postrzegania jakości psychicznych”, pamięć (notacja), uwaga, dociekanie, myśl jako substytut działania.

Trzeba jednak podkreślić, że dla Biona procesy myślowe są nieodłącznie związane z emocjonalnymi, a bazą dla wszelkich procesów psychicznych jest uczenie się na podstawie doświadczenia. Książka niniejsza wprowadza Czytelnika w centrum tych zagadnień, których oś stanowi funkcja alfa.

“Funkcja alfa odgrywa kluczową rolę w przekształcaniu doświadczenia emocjonalnego w elementy alfa, ponieważ poczucie rzeczywistości ma dla jednostki takie samo znaczenie, jak jedzenie, picie, oddychanie i wydalanie produktów przemiany materii. Niemożność jedzenia, picia lub właściwego oddychania niesie skutki katastrofalne dla samego życia. Niemożność wykorzystywania doświadczeń emocjonalnych prowadzi do porównywalnej katastrofy w procesie rozwoju osobowości. Do tych katastrof zaliczam zniszczenia psychiczne o różnych nasileniu, które można opisać jako śmierć osobowości”(s. 74).

W tym ujęciu zasadniczą potrzebą psychiki staje się więc dążenie do poznawania i rozumienia rzeczywistości zewnętrznej – otaczającego świata, oraz rzeczywistości wewnętrznej – świata własnych doznań i emocji, samego siebie. Bion podejmuje ten temat w pracy niniejszej, mówiąc szczegółowo o połączeniu K (zob. Rozdz.16 i następne).

 

Poznanie, początkowo określone przez wymiar K, staje się w dalszych sformułowaniach Biona poszukiwaniem i potrzebą prawdy. Rozważania nad znaczeniem K prowadzą do skupienia się na O (zob. Uwaga i interpretacja, Rozdz. 3).

Bion odróżnia dążenie do poznania i poszukiwanie prawdy od tendencji zmierzających do ustanowienia ostatecznych znaczeń, do „posiadania” prawdy. Ostrzega przed tymi tendencjami, gdyż uleganie im udaremnia uczenie się na podstawie doświadczenia i prowadzić może do pogrzebania szans rozwoju, zamyka możliwość dokonywania prawdziwych odkryć i znajdowania nowych sformułowań. 

 

Umysł cierpiący wskutek zakłócenia funkcji poznawczych na „niedostatek prawdy” odnaleźć może się tylko w taki sposób, w jaki wczesny umysł się tworzy  –  poprzez znaczący  i owocny związek z drugą osoba, z drugim umysłem; związek, w którego wyniku rozwija się trzeci wymiar i powstają nowe rozwojowe jakości. 

 

Konsekwencją przyjęcia takiego punktu widzenia jest przeformułowanie samej sytuacji analitycznej pod kątem postawy i udziału analityka w tym diadycznym wzajemnym procesie. Proces ten i ta postawa wymagają szczególnej uwagi i interpretacji. Mówi o tym Bion w wyżej wspomnianej książce Uwaga i interpretacja, która stanowi ostatnią część jego tetralogii. 

 

Tak więc wprowadzając pojęcie funkcji alfa, Bion postawił procesy poznawcze i myślenie w centrum psychoanalizy. Nie jest to jednak poznanie naukowe w sensie pozytywistycznym, ale epistemologia umysłu, który jest w stałym poszukiwaniu samego siebie i prawdy o świecie. 

 

Funkcja alfa w ujęciu Biona odnosi się do procesów psychicznych, które, operując zgodnie, składają się na umysł myślący. To „puste” pojęcie nabiera znaczenia poprzez zastosowanie w dociekaniach psychoanalitycznych, w których wypełniane jest określonymi treściami. 

 

Funkcja alfa obejmuje przyjmowanie i przetwarzanie danych pochodzących z obu sfer – wewnętrznej i zewnętrznej. Świat przeżyć wewnętrznych reprezentowany jest przez cielesno-pochodne doznania zmysłowe, emocje i myśli. Rzeczywistość zewnętrzna dostarcza danych zmysłowych różnego rodzaju, które również wymagają przeróbki i asymilacji.

Ważnym aspektem funkcji alfa jest określanie i utrzymywanie granic pozwalających na odróżnienie i oddzielenie Nieświadomego od Świadomego. Przy dysfunkcji alfa rozróżnienie to – normalnie istniejące ale niezauważalne – zanika. Zakłócone zostaje poczucie rzeczywistości, co wyraża się w stanach pomieszania i derealizacji. Różnice między snem i jawą, rzeczywistością i fantazją, marzeniem sennym i halucynacją zacierają się, a w krańcowych stanach giną. Analiza tych procesów ma istotne znaczenie kliniczne. 

 

Dla Biona proces śnienia początkowo był tożsamy z funkcją alfa - używał pojęcia dream-alpha function (funkcja alfa śnienia). Z chwilą gdy rozszerzył pojęcie funkcji alfa na zasadnicze procesy przeróbki wewnętrznej, które zachodzą stale, zarówno na jawie jak i we śnie, uznał marzenie senne za zaledwie jeden z ich przejawów. Tym zagadnieniem zajmuje się szczegółowo w Rozdz. 3 i 7. 

 

Rozważając funkcje alfa i jej zakłócenia, Bion dokonuje ważnego rozróżnienia miedzy dwoma diametralnie różnymi sposobami funkcjonowania: jednym, umożliwiającym powstawanie myśli, wykorzystującym „aparat do myślenia” i opartym na funkcji alfa, oraz drugim, posługującym się identyfikacją projekcyjną. 

 

Opisuje on szczegółowo różne konsekwencje przyjęcia tych dwóch sposobów funkcjonowania: np. różnicowanie między procesami świadomymi i nieświadomymi lub jego brak; śnienie, brak śnienia lub zjawiska halucynacyjne. Poprzez wprowadzenie pojęć „bariera kontaktu” i „ekran beta” (Rozdz. 9 i 19) odnosi procesy te do interakcji w diadzie – również analitycznej. 

 

Przy operatywnej barierze kontaktu możliwe jest odgraniczanie i różnicowanie procesów zachodzących w jednej osobie z zachodzącymi w drugiej.

 

Odmienna jest od tego sytuacja, w której takie rozróżnienie zaciera się i następuje „przepływ elementów z jednego obszaru do drugiego” (s. 48). To zatarcie granic jest przejawem dysfunkcji alfa i masywnego użycia identyfikacji projekcyjnej. Towarzyszy temu aktywne oddziaływanie na druga psychikę: „Pacjent psychotyczny potrafi – dzięki ekranowi beta – wzbudzać emocje w analityku; skojarzenia owego pacjenta to elementy ekranu beta, które mają prowokować interpretacje lub inne reakcje w mniejszym stopniu związane z zapotrzebowaniem na interpretacje analityczne, a w większym – z potrzebą wzbudzenia zaangażowania emocjonalnego” (s.55)

 

Poprzez pojęcie funkcji alfa Bion jednym posunięciem łączy pozornie odległe, a w istocie ściśle powiązane zjawiska, takie jak śnienie, świadomość, relacja z innym i rozwój umysłu. Wszystko to po szyldem „uczenie się na podstawie doświadczenia”, który odnosi te zjawiska również do procesu analitycznego, z którego zresztą te wglądy Biona się wywodzą. 

Rozważając znaczenie i powstawanie funkcji alfa, Bion analizuje najwcześniejszą relację niemowlęcia z pierwotnym obiektem. Nazwa go „piersią”, używając języka kleinowskiego. Ale ta relacja z piersią-matką nabiera w jego ujęciu znaczeń wykraczających poza koncepcje kleinowskie. Związek ten rozpatruje z punktu widzenia rudymentarnych procesów prowadzących do rozwoju myślenia, w których zasadniczą rolę gra to, co nazywa on funkcją alfa (Rozdz. 5 i 6).

Częste nieporozumienia wynikają z traktowania pojęcia funkcji alfa (podobnie zresztą jak innych podobnie „pustych” konceptów Biona) jako odpowiadającego określonemu urzeczywistnieniu. Bion, któremu zależało szczególnie na jasności i precyzji sformułowań, wielokrotnie w tekście wyjaśnia, w jakich kategoriach należy umieszczać stosowane przez niego terminy, zwłaszcza te, którym nadaje nowe znaczenia (jak funkcja czy model), lub które sam wprowadza (jak funkcja alfa, pomieszczające, i szereg innych). Rozważa przy tym szczegółowo relację pomiędzy konkretem a abstrakcją, zagadnienie, które wydać się może raczej „abstrakcyjne” z klinicznego punktu widzenia, ale które przecież ma istotne znaczenie w zrozumieniu form i zaburzeń myślenia. 

Tym niemniej te miejsca, w których Bion oddaje się tym ogólnym dywagacjom są nieraz trudne do przebrnięcia. Odrywają one od wątku myśli autora, za którym i tak nie jest łatwo podążać. Ale nie jest to tylko kwestia stylu. Bion sam wyjaśnia, że jego książki nie mają przekazać niepodważalnych prawd ani sformułowań nadających się tylko do powielania. Chce on dostarczyć obserwacji i przemyśleń, które będą rezonowały z własnymi doświadczeniami Czytelnika. Oferuje pojęcia i modele teoretyczne jako „narzędzia pracy ułatwiające praktykującemu psychoanalitykowi radzenie sobie z problemami towarzyszącymi myśleniu o tym, co nieznane” (s. 126). Dba, aby te narzędzia były w dobrym stanie i by były używane właściwie.

 

Pojęcie funkcji alfa jest wiec przykładem koncepcji, którą należy traktować jako jedno z tych „narzędzi”. Przybliża nas do możliwości myślenia o pierwotnych procesach, które z natury swojej są nieuchwytne i niewyrażalne, ale co do których możemy założyć, że istnieją.

W rozważaniu tych pierwotnych procesów psychicznych Bion dokonuje różnicowania pomiędzy zjawiskami o charakterze obronnym i destrukcyjnym związanymi z relacją z pierwotnym obiektem, a tymi, które dotyczą rodzącej się świadomości tych relacji i towarzyszących im uczuć, a zwłaszcza prymitywnych lęków oraz zawiści. Zainteresowanie jego przesuwa się na destrukcyjność, która skierowana jest nie tyle w stosunku do samego obiektu, co przede wszystkim przeciwko percepcjom i przeciw rodzącej się świadomości, w krańcowych sytuacjach (manifestacji psychotycznych) atakując sam aparat poznawczy. Atak ten dotyczy również tych aspektów obiektu, które wiążą się z jego odrębnym istnieniem i żywotnością. 

Konsekwentnie do tego źródłem zawiści jest według Biona “potrzeba pozbycia się emocjonalnych komplikacji, jakie niosą dostrzeganie życia oraz relacja z żywymi obiektami” (s. 42).

Jak widać, podejście Biona nie odrzuca znaczenia poprzednich ujęć psychoanalitycznych, ale stanowi tym niemniej zmianę perspektywy. Centralnym problemem stają się doświadczenia emocjonalne, które przerastają możliwości psychiki do radzenia sobie z nimi. Wiązać się to może z naturą tych doświadczeń (nadmierna stymulacja, trauma), co Bion określiłby jako nadmiar elementów beta, lub też z niemożnością psychiki do radzenia sobie z  doświadczeniami emocjonalnymi (dysfunkcja alfa). Niemożność tę traktować można jako rezultat działania różnych czynników zarówno wrodzonych (nietolerancja frustracji i inne predyspozycje), jak i nabytych (wczesne doświadczenia w relacjach z obiektami).

Spora cześć książki poświęcona jest opisowi zakłóceń wynikających z dysfunkcji alfa, sposobów w jakie manifestują się one w sytuacji analitycznej oraz możliwości radzenia sobie z tymi problemami. 

Bion opisuje trudności jakie mają pacjenci wykazujący tego rodzaju zaburzenia w odbieraniu, rejestrowaniu, rozumieniu i przetwarzaniu swoich doświadczeń emocjonalnych. Trudności te w sytuacji analitycznej powodują, że pacjenci nie są w stanie uczyć się na podstawie tych doświadczeń. Zrozumiałe  więc, że ich możliwości korzystania z analizy są ograniczone, a bardziej tradycyjne podejścia oparte na wolnych skojarzeniach, interpretacji i pracy z przeniesieniem zawodzą.

Rezultatem są opisywane przez Biona sytuacje, w których uzasadnione, „rozsądne” interpretacje nie mogą być użyte w służbie refleksyjnego myślenia i stają się włączone w proces identyfikacji projekcyjnej mający „zdolność wzbudzania upragnionej przez pacjenta reakcji” (w analityku). Analityk, interpretując, gra przypisaną mu rolę, a interpretacje niezależnie od intencji i treści stają się oskarżycielskie lub aprobujące. Może on też w rożnym stopniu dać wyraz zaktywizowanemu w ten sposób przeciwprzeniesieniu (s. 53).

Bion nie tylko opisuje i wyjaśnia znaczenie tej trudnej sytuacji, ale również próbuje formułować podejście alternatywne, oparte na tym szczególnym rozumieniu. Sugeruje on, że mimo trudności pacjenta z myśleniem i  przetwarzaniem danych „interpretacje sformułowane na podstawie tych teorii zmieniają zdolność pacjenta do myślenia, a więc i do rozumienia” (s. 49). Pokazuje więc, jak rozwinięcie nowych możliwości myślenia przez analityka może przyczynić się do zmian w tym zakresie u pacjenta. Podkreśla to znaczenie postawy i działań analityka w przyczynianiu się do zmian w procesach myślowych i poznawczych pacjenta. 

Kluczem do tego stają się sformułowania łączące funkcję alfa i narodziny myślenia z interakcją pomiędzy dwoma umysłami — niemowlęcia i matki. Bion rozwija te rozważania etapowo. 

W Rozdz. 12 opisuje jak w interakcji tej dochodzi do „przetrawienia” nietolerowalnych, nieprzyswajalnych i potencjalnie toksycznych dla niemowlęcia elementów (beta) dzięki zdolności matki do przyjmowania i przetwarzania ich w przyswajalne „strawne” formy (alfa), dające początek procesom myślowym. Stwierdza, że „identyfikacja projekcyjna to wczesna forma tego, co później nazywamy zdolnością do myślenia”. Pokazuje, że niemowlę może nabrać tej funkcji wówczas gdy funkcjonowanie matki w stosunku do niego obejmuje jej zdolność do zamyślenia (reverie), będącego „psychologicznym źródłem zaspokajającym potrzebę miłości i zrozumienia”, i które Bion uważa za  „czynnik matczynej funkcji alfa” .

Ten model teoretyczny kulminuje w sformułowaniach przedstawionych w ostatnich rozdziałach książki, które stanowią prawdziwy tour de force. 

Identyfikacja projekcyjna w ujęciu Biona nabiera dwoistego znaczenia. Jest, z jednej strony, przeciwieństwem procesów myślowych jako aparat, którego działanie polega na pozbywaniu się treści psychicznych,  a nie na ich przetwarzaniu. Jednocześnie może być ona rudymentarnym sposobem komunikacji miedzy niemowlęciem a matka, relacją, która dzięki receptywności i funkcji alfa matki prowadzi do narodzin myślącego umysłu. 

W Rozdz 26 Bion łączy w znacząca całość: brak (zaspokajającego) obiektu, nietolerancję frustracji oraz wybór dokonywany między  powstawaniem myśli a identyfikacją projekcyjną. Wybór ten wyznacza kierunek rozwoju umysłu w stronę poznania i rzeczywistości lub przeciwko nim. Kierunki te, określone przez symbole K i minus K, nabierają znaczenia jako funkcja dwóch obiektów i relacji między nimi. 

Zrozumienie to jest dalej wzbogacone poprzez wprowadzenie wymiaru pomieszczające–pomieszczane, oznaczonego przez Biona symbolami ♀ i ♂.

Pomieszczające–pomieszczane należy traktować jako jeszcze jedno „puste” pojęcie, jako abstrakcję realizowaną początkowo w pierwotnym związku między matką a dzieckiem, a później w innych, coraz bardziej złożonych relacjach. Jednocześnie, „Rozwijające się ♂ ♀ zapewnia bazę dla aparatu uczenia się na podstawie doświadczenia” (s. 130). 

 

Ten krok nie tylko łączy i podsumowuje poprzednie sformułowania dotyczące narodzin myślenia, ale co znaczące, umieszcza je w układzie diadycznym. Narodziny myślącego umysłu przypisane są tej interakcji:  „aktywność dwóch osób jest introjektowana przez niemowlę, w wyniku czego w dziecku instaluje się aparat ♂♀ jako część aparatu funkcji alfa” (s. 128). Układ ten przysparza korzyści obojgu uczestnikom i przyczynia się do ich rozwoju”.

 

Należy dodać, że funkcjonowanie tego układu możliwe jest w kontekście istnienia trzeciego wymiaru, który reprezentowany jest przez ojca-partnera, a także obejmuje i wyraża rzeczywistość.

 

Sformułowanie tego modelu teoretycznego stanowi niezwykle ważny punkt w rozwoju myśli Biona. Centralna oś funkcji alfa umieszczona zostaje w kontekście relacji pomieszczające–pomieszczane, a także we wzajemnym związku z treściami i konfliktami emocjonalnymi, wyrażanymi poprzez wymiar PS ↔ D. To jest właśnie triada Biona, tworząca fundamenty, na których spoczywa jego gmach koncepcyjny. Koncepcje te pozwalają na nowe spojrzenie na sytuację i interakcję analityczną. 

 

Tak przedstawiona wizja psychiki ma również swoją odwrotność. Składają się nań negatywne tendencje osobowości. Bion opisuje ich różne przejawy: odwrócenie funkcji alfa (s.57), minus K (Rozdz. 28), negatywizm układu relacji pomieszczające–pomieszczane (s. 135). Związane są one z psychotyczną częścią osobowości i skierowane przeciwko rzeczywistości i myśleniu. Tendencje te przeciwstawiają się analizie i radzenie sobie z nimi to trudna częścią pracy z pacjentami wykazującymi te tendencje i cierpiącymi na różnego stopnia zaburzenia funkcji poznawczych.

 

Czy zatem wglądy i teorie, jakie oferuje Bion pomagają klinicyście w jego codziennej pracy? 

Do istotnych zastosowań, które przewijają się w tej książce, rozwijane są w dalszych pracach Biona i które znalazły wyraz w pracach jego następców zaliczyć można następujące kategorie:

1. Analiza sposobu funkcjonowania poznawczego i poprzez nią wspomaganie procesów poznawczych. Jest to jedna z dróg, jakie może wybrać analityk w pracy z pacjentami cierpiącymi na zaburzenia myślenia. Obejmuje to pomoc pacjentowi w zidentyfikowaniu, zrozumieniu i ewentualnie modyfikacji jego trudności w zakresie: percepcji, różnicowania, reprezentacji, komunikacji oraz innych aspektów funkcji poznawczych i myślenia.

2. Wypracowanie odpowiedniej postawy analitycznej. W książce niniejszej Bion szkicuje ogólne założenia dotyczące postawy analitycznej jaka jest niezbędna dla niezakłóconej obserwacji w polu analitycznym. Obejmuje ona redukowanie „do minimum […] wewnętrznych napięć i oporów, które mogłyby zakłócić widzenie faktów i uniemożliwić korelację świadomego i nieświadomego” (do czego przyczynia się własna analiza); eliminowanie ocen; widzenie obuoczne; „stan zamyślenia niezbędny do działania funkcji alfa, wyłonienie się wybranego faktu, tworzenie modelu” (s. 124).  Rozważania te znalazły swoją rozwiniętą wersję w Uwadze i interpretacji,  w formie postulatów dotyczących postawy „bez pamięci, pragnienia i rozumienia” (Rozdz. 4).

3. Kultywacja funkcji alfa. Istotna dla procesu analizy jest receptywna, pomieszczająca obecność analityka. Prowadzić ona może to mobilizacji procesów śnienia, czyli funkcji alfa u pacjenta. Jest to ważniejsze niż tradycyjna interpretacja. Bion opisuje sytuację, w której “Interpretacje okazały się częściowo skuteczne, ale nie czułem, by zmiany rzeczywiście wynikały z wglądów wniesionych przez interpretacje. Przyszło mi wówczas do głowy, że pacjent robi to, co wcześniej opisałem jako «śnienie» bezpośrednich wydarzeń zachodzących w analizie – innymi słowy, przekładał on wrażenia zmysłowe na elementy alfa” (s. 52). Mówiąc o stanie, który charakteryzują prymitywne lęki i nadmiar nietolerowalnych przeżyć, Bion podkreśla “zapotrzebowanie na doświadczenie emocjonalne polegające na przeżyciu tego stanu w obecności analityka” (s. 53).

Działania takie, które można określić jako kultywację funkcji alfa – wspomaganie myślenia, śnienia, refleksyjności, z towarzyszącym pomieszczaniem –  które Bion opisuje w swoich pracach, stały się punktem odniesienia wielu współczesnych podejść terapeutycznych. W nich, jak to formułuje Ferro,

 “już nie chodzi ujawnienie nieświadomości, ale o rozwój zdolności myślenia, taki który pozwala na coraz większy kontakt z dotychczas niedostępnymi rejonami (umysłu). […] Analityk nie tyle rozszyfrowuje nieświadomość, ile wspomaga rozwój świadomego umysłu i stopniowe rozszerzanie się sfery nieświadomej, zgodnie a koncepcją Biona, w myśl której badawczy instrument psychoanalizy rozszerza pole, które bada”. (Ferro, 2022).

Sama książka nie dostarcza szczegółowo opisanych przykładów takich praktycznych zastosowań. Ale nie to było jej celem. Nie znaczy to wszakże, że nie jest ona mocno osadzona w doświadczeniach klinicznych. Przeciwnie, jak wielokrotnie podkreśla Bion, wywodzi się z nich i – jak widać z tekstu – stale do nich nawraca. Bion dostarcza swoich obserwacji, modeli i narzędzi do myślenia; niektóre z nich są jego własnej konstrukcji. Zastosowując te modele i narzędzia do własnych obserwacji i przemyśleń Czytelnik może dojść do nowych koncepcji i do nowego zrozumienia swoich doświadczeń oraz doświadczeń swoich pacjentów. Jest to zgodne z modelem Biona, według którego pre-koncepcja musi spotkać się z odpowiednim urzeczywistnieniem by mogła powstać koncepcja. 

Według Biona, umysł myślący dąży do poznania; żyje i rozwija się utrzymując kontakt z rzeczywistością i prawdą własnych doświadczeń. Musi zachować zdolność do uczenia się z tych doświadczeń i tolerowania frustracji nieodłącznych od procesu uczenia się.

Jak podkreśla Bion, 

“Jeżeli osoba ucząca się nie może znieść zasadniczej frustracji wpisanej w uczenie się, pielęgnuje ona fantazje o wszechwiedzy i wiarę w istnienie jakiegoś stanu, w którym rzeczy są znane. Poznanie czegoś polega wówczas na «posiadaniu» jakiejś «wiedzy», a nie na tym, co ja nazywam K [lub „poznawaniem” w sensie „docierania do poznania czegoś”]”(s. 102).

Czytanie tej książki, podobnie jak innych prac Biona, jest szczególnym doświadczeniem. Może być głównie źródłem frustracji, jeśli nie uda się nawiązać kontaktu z jej treścią. Ale jeśli uda przezwyciężyć się te frustracje i utrzymać się „w stanie niepewności, zagadkowości, wątpliwości bez konieczności natychmiastowego odwoływania się do faktów i uzasadnień” , doświadczenie to dostarczyć może, tak jak wgląd uzyskany we własnej psychoanalizie, zupełnie nowego spojrzenia na trudno dostępne rejony umysłu.

Bion wyznaje, że dla niego, „napisanie tej książki jest urzeczywistnieniem K” (s. 103). Ale jednocześnie z pewną skromnością przedstawia, już na wstępie, problemy i ograniczenia tej pracy. Nie ma on złudzeń co do trudności w dotarciu do doświadczeń psychoanalitycznych i w ich przekazywaniu. Mimo tych wszelkich zastrzeżeń widzi jednak  „szansę na przedstawienie wizji świata, jaka zarysowuje się, gdy próbujemy zrozumieć nasze rozumienie. [i dodaje] Jeżeli Czytelnik poczuje pokusę, by iść dalej, książka spełni swoje zadanie” (s. 25). 

Bion wierzy więc dostatecznie w wartość swego przedsięwzięcia, by podjąć trudne i niewdzięczne zadanie przekazania swoich doświadczeń psychoanalitycznych. Możemy mu być za to wdzięczni, bo w ten sposób pomaga nam on skuteczniej uczyć się z na podstawie naszych własnych doświadczeń.

bottom of page